- Konichiwa synku. - powiedziała mama - Sprawdzisz pocztę?
- Tak, jasne - odpowiedział. Podszedł do drzwi, a pod nimi leżało kilka listów i ulotek. Dał dwa mamie, a na trzecim zauważył swoje imię. Spojrzał na nadawcę: "Kisigari Fukushita"! Nie widział jej od tego pocałunku. Szybko pobiegł do pokoju, otworzył list i zaczął czytać.
Drogi Shun
Przepraszam, że Cię tak zaskoczyłam tym po... no wiesz czym. I przepraszam za to, że uciekłam. Nie mogłabym Ci po tym spojrzeć w oczy. Nie potrafiłabym...
Ze mną wszystko dobrze, jakbyś się martwił. Chiciałabym Ci jakoś wynagrodzić moje zachowanie. Przyjdź we wtorek o 23.00 na obrzeża lasu od strony łąki. Chcę Ci coś pokazać, ale proszę... przyjdź sam. Nie chciałabym żadnych gapiów =)
To tyle, jeśli chodzi o mnie. Trzymaj się zdrowo. Ko
Pozdrawia
Kagari
Cóż. Był zdziwiony, ale tez nie mógł doczekać się tej niespodzianki. Zszedł na dół na śniadanie.
- Shun! Wiesz może gdzie jest Kisigari? - spytała mama
"proszę... przyjdź sam"
- Nie, nie mam pojęcia.
- Jej rodzice się niepokoją. - mówiła wymachując listem - Nie była w domu od przedwczoraj.
- Na pewno nic jej nie jest... to silna pantera! - powiedział Shun z uśmiechem
~*~*~
Była 10 w nocy. Shun ledwo wymknął się z domu, bo mama późno szła spać. Doszedł do granicy lasu, ale ona tam już była.
Bum! zostawiam w niepewności (szyderczy śmiech) Spojler ---> W następnej części będzie coś dla ciebie Świecie Opowiadań ^^
*konichiwa (jap.) dzień dobry
To skreślone ,,ko '' to miało byc kocham co?
OdpowiedzUsuńCzytam i czytam i ... ,,- Jej rodzice się niepokoją. - mówiła wymachując... '' nie potrząc na następne słowo myslę, ze jego mama wymachuje nożem, a tu tylko taki bezpieczny, bezużyteczny, list, którym nawet się zabić nie można. Trochę mi odwala i mam myśli ( głupie), więc jakby co to nie bierz tego do siebie.
Czekam na nexta
Pozdro
Świeeetne!! ^^ Oby tak dalej !
OdpowiedzUsuńAnika, wiesz, że pomyślałam o tym samym?
OdpowiedzUsuńRozdział -> :D :D :D :D :D :D :D :D :* i w ogóle o tak dalej.
Tak na marginesie to uwielbiam trzymać ludzi w niepewności, ale jak oni to robią mi to już nie jest tak fajnie, ale wybaczam, bo uwielbiam twoje opo :*