Rano znowu byli w domu. Już jutro miała sie odbyć bitwa, jednak oni nic sobie nie robili z tego powodu. Śmiali się, gadali i tarzali po podłodze. W końcu, ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę!
Otworzyły się i stanęła w nich mama Shun'a.
- Słuchajcie... o 12 będzie w salonie zebranie dotyczące bitwy. Dobrze by było, gdybyście sie pojawili...
- Okej...
I wyszła. Zapadła cisza. Wiedzieli, że kiedys będą musieli wyjść. Kagari przykryła się kołdrą i udawała, że śpi, a Shun podszedł do okna, gdzie było można zobaczyć w oddali Polanę Krwi. Westchnął. Nie miał ochoty o tym myśleć, więc zasłonił roletę. Włączył telewizor, konsolę i grał w Need For Speed: Underground.
- - -
Oboje odkryli, że mają lęk przed schodami. Dobrze im było we dwójkę, więc po co mieli wychodzić? Równie dobrze mogliby pójść nad jezioro lub do lasu...
- No! Nareszcie! - zawołał tata Kagari - Moja córeczka!
- Nie dotykaj mnie tato - powiedziała waląc go z liścia, bo chciał uchylić jej dekolt.
Wszyscy się na nią patrzyli, a ona spuściła wzrok i złapała Shun'a za ramię.
Zaczęli zebranie od omówienia taktyki. Shun spoglądał na Kagari, a ona ciągle wpatrywała się w swoje dłonie, oparte na kolanach.
-... proponuję jednak, żeby Kisigari nie brała udziału w bitwie...
- ale panie Kushi, to po co ją niby ściągaliśmy?
- No właśnie, po co? Jeśli stanie po stronie wroga, to będzie wasza wina...
- Prze pana! Moja córka nie odwróci się przeciwko swojej wiosce!
Kagari trzęsła się ze złości.
- A skąd pani wie? Zabiła posłańców!
- Była w szoku! Proszę, wróćmy do tematu!
- O, teraz próbujesz pani unikać odpowiedzi...?!
- Nie, po prostu tracimy czas na bzdety...
- Nie przerywaj mi suko!
Po sekundzie pojawiła się przy nim Kagari, trzymając go za bluzkę, stojąc na niziutkim stoliku. Starzec zbledniał i zalał go pot. Przez przypadek, dziewczyna przewróciła kubek z herbatą, która rozlała sie po stole i kapała na podłogę.
- Jak śmiesz obrażać moją mamę?
- W-w-widzicie?! Miałem ra...
Przyblizyła go do swojej twarzy.
- Powiedz cos jeszcze na ten temat, to ci osobiście pourywam wszystkie członki i wydłubię oczy. Zrozumiano? - powiedziała do niego szeptem, ale i tak wszyscy usłyszeli. Gdy wróciła na miejsce, Shun na nią spojrzał i zobaczył, że znowu miała czerwone oczy.
"- Kagari?
- Słucham?
- Mogę ci zadać osobiste pytanie?
- Jasne, wal.
- Dlaczego ty właściwie reagujesz.... no, tak jak reagujesz, na to co cię wkurzy? Wynik eksperymentu?
- Próbowali mi wstrzyknąć komórki wilka, bym się w niego zmieniła. Moja krew zmiennokształtnego zareagowała tak, że podnosi mi adrenalinę do maximum i... widziałeś..."
Westchnął i w napięciu kontynuowali zebranie.
Przepraszam, Gomene(jap.), I'm sorry, Pardon(hiszp), iiii... nie umiem w innych językach! Weny nie miałam i w ogóle... postaram sie jakoś dokończyć to opo TT.TT